piątek, 8 kwietnia 2011

DZIEN 28

Dziś od rana chodzą za mną platki do mleka.. Nie takie robione, domowe z otrebów, ale takie prawdziwe z suszonymi owocami. Niestety wiem ze jeżeli nawet nie beda zawierac duzo tluszczu to okaża się bombą weglowodanów... No trudno, mysle, ze jak skoncze moje lodowkowe zapasy moze skuszę się na paczke jakis najzdrowszych w ramach śniadań, W koncu dostarcza mi sporo energii no i bede miała caly dzień żeby je spalić. Wiem, ze obawa o zjedzenie zwyklych platkow owsianych brzmi dziwnie, poprostu zaczełam wychodzic z zalozenia, ze moglabym zjesc wielkie sniadanie zlozone z innych produkotow dostarczajacych mi tyle samo kalorii co garstka muesli. A to już roznica.
A wracając do dzisiejszego dnia:

Śniadanie: ćwiartka kromki chleba razowego + tuńczyk +warzywa +kawa
Obiad: Sałatka z kurczaka, sałaty, pomidora, jogurtu naturalnego i ziół

A teraz zabieram kocyk, jabłko i dobrą ksiązkę i smigam na spacer do parku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz